„Zemsta” Aleksandra Fredry od lat budzi wiele kontrowersji jako lektura szkolna. Coraz częściej rozbrzmiewają głosy, by usunąć ją z listy lektur obowiązkowych, ponieważ jest zbyt archaiczna – niezrozumiały język i nieśmieszący już komizm odstraszają uczniów. Z drugiej strony – Fredro to klasyka polskiej komedii, a ponieważ nie ma dla niego miejsca w szkole średniej (gdzie omawia się wyłącznie romantyzm w wersji patriotycznej), powinno poznać się go w szkole podstawowej. Po której stronie jestem? Zdecydowanie po drugiej, ponieważ uwielbiam Fredrę – jego inteligentny humor, zmysł obserwacyjny, dystans wobec rzeczywistości. A także to, że w jego utworach występują silne i sprawcze (jak na tamte czasy) kobiety. Równocześnie zgadzam się, że „Zemstę” współczesnym nastolatkom czyta się bardzo ciężko. Jak to rozwiązać? Pokazać im inscenizację!

Z różnych powodów oglądanie w szkole filmów na podstawie lektur ma złą sławę – traktuje się je jako chęć oszustwa i ucieczki przed czytaniem książek. Ale „Zemsta” to dramat sceniczny! Fredro napisał ją po to, by była wystawiana na scenie i odgrywana przez aktorów, a nie po to, by czytać ją na papierze! Oczywiście najlepiej byłoby obejrzeć tą sztukę na żywo, na deskach teatru, ale nie zawsze jest to możliwe. Wtedy wkracza telewizja. Obejrzałam chyba wszystkie filmowe wersje "Zemsty" i polecam Wam trzy, na które warto zwrócić szczególną uwagę (co ważne, wszystkie można legalnie i za darmo obejrzeć w internecie).


Źródło: https://wajda.pl/film/zemsta/

Film „Zemsta", 2002, reż. Andrzej Wajda

Absolutny klasyk, który polecam obejrzeć moim uczniom na sam początek pracy z lekturą. Tekst dramatu jest wiernie przeniesiony na ekran, scenografia i kostiumy sugestywnie pokazują, w jakich czasach dzieje się akcja, a gra aktorów jest pierwszorzędna (najbardziej lubię Klarę (Agata Buzek) i Wacława (Rafał Królikowski) – jest między nimi świetna chemia!). Wszystkie scenariuszowe dodatki pozwalają lepiej łączyć wątki fabuły, nie przekłamują jej sensu. Wizerunki Cześnika (Janusz Gajos) i Rejenta (Andrzej Seweryn) są zgodne z tymi, które utrwaliły się w kulturze.
Warto zwrócić uwagę, jak przedstawiona jest przestrzeń wydarzeń – widzimy wszystkie części zamku, wiemy gdzie kto mieszka, kto którędy chodzi, co bardzo działa na wyobraźnię. No i jest prawdziwa, śnieżna zima, która moim zdaniem dodaje całości wyjątkowego charakteru. Jednym słowem – warto obejrzeć.



Źródło: https://teatrtv.vod.tvp.pl/47170637/zemsta-w-wersji-redbada-klynstrykomarnickiego

Teatr telewizji „Zemsta”, 2020, reż. Redbad Klynstra-Komarnicki

Zakochałam się w tej wersji już od pierwszych minut! Jest dla mnie idealnym połączeniem klasyki z nowoczesnością – świeża i współczesna (sporo popkulturowych mrugnięć okiem), a równocześnie w pełni respektuje charakter pierwowzoru. Tekst dramatu jest zachowany w stu procentach, a jako że to teatr, jest też bardzo klasyczne ujęcie przestrzeni (wnętrze Cześnika, wnętrze Rejenta, mur).
Papkina gra tu Rafał Zawierucha i gra tak, jakby się do tej roli urodził. Unika groteski i karykatury, tworząc rasowy komizm postaci. Świetnie wybrzmiewa kontrast między tym jak Papkin widzi sam siebie (i nie zdaje sobie sprawy z własnej śmieszności), a jak widzą go inni. Genialny jest Grzegorz Mielczarek w roli Rejenta – wydobywa z tego bohatera niepokojący, wręcz psychopatyczny rys. Pewną kontrowersją może być dobór aktora grającego Cześnika (Michał Czernecki) – nie jest tu typem brzuchatego wuja, tylko niestarym, wysokim i przystojnym mężczyzną, trochę w typie Bohuna. Dla mnie super, kupuję tę wersję, ale bardziej konserwatywni widzowie mogą się krzywić. Kostiumy i scenografia też są w dużej mierze umowne, nie ma tu historycznego realizmu, jaki był w filmie.

Co prezentować uczniom? Ja wybieram sceny z Papkinem i Cześnikiem, zestawiając je ze scenami z filmu Wajdy, żeby pokazać, jak różni aktorzy mogą interpretować ten sam tekst. Przeważnie pokazuję ostatnie sceny i łączę je ze stworzonym przeze mnie próbnym arkuszem ósmoklasisty, który dotyczy właśnie finałowej sceny „Zemsty". Ale warto też zobaczyć całość spektaklu, bardzo polecam!



Źródło: https://www.tvp.pl/74786909/zobacz-spektakl-podstolina-na-zywo-18-grudnia-w-tvp1

Teatr telewizji „Podstolina”, 2023, reż. Mariusz Malec

Ta adaptacja jest próbą unowocześnienia Fredry i w warstwie wizualnej, i treściowej (choć paradoksalnie kamera pracuje tu najbardziej konwencjonalnie). Stąd zmiana tytułu – w zamyśle akcent miał zostać położony na drugoplanową Podstolinę. Czy to się udało? I tak, i nie. Tekst został bez zmian (choć znaczenie pocięty!), ale postać Podstoliny (w tej roli Wiktoria Gorodeckaja), choć dobrze zagrana, pozostała jednak zgodna z tradycyjną interpretacją.

W tej wersji scenografia jest świadomie nowoczesna (mocno nawiązuje do stylu lat 60.), podobnie jak wizerunki bohaterów: Papkin ma tatuaże, Cześnik częstuje whisky w swoim biurze, Rejent jest bogatym przedsiębiorcą. Papkina gra Krzysztof Szczepaniak – sprawdza się w tej roli, choć moim zdaniem momentami przeszarżowuje w zbyt kabaretową stronę. Tekst jest na tyle poszatkowany, że jako ilustrację lektury tę inscenizację odradzam.

A do czego polecam? Jako punkt wyjścia do dyskusji o tym, czy i jak unowocześniać klasykę. Warto zapytać uczniów, czy wolą Klarę w miniówce czy szlacheckiej sukni. W ten sposób dochodzimy też do pytania o uniwersalność „Zemsty”. Czy w XXI w. mamy rozwrzeszczanych choleryków i intrygantów udających życzliwość? Czy są ludzie, którzy tak skupiają się na własnych krzywdach, że ignorują swoich bliskich? Ja z uczniami zawsze dochodzę do wniosku, że zdecydowanie tak. A wtedy Fredro od razu staje się ciekawszy i przyjaźniejszy.

Skorzystałaś/łeś z tej polecajki? :) Daj mi znać w social mediach - na Facebooku lub Instagramie.